niedziela, 24 maja 2015

Chapter Five


********

~Danielle~

     Zagryzłam zęby, zamykając oczy i oddychając głęboko.  Powoli odwróciłam się w stronę przyjaciela, dokładnie obserwując jego wyraz twarzy. Nerwowo przeczesałam włosy, zastanawiając się co mam powiedzieć blondynowi. Byłam zła na siebie za to, że nie wyłączyłam laptopa, przez co Niall dowiedział się o mojej tajemnicy.
     Chłopak spojrzał na mnie, momentalnie blednąc. Zdezorientowana patrzyłam na jego rosnące przerażenie, kiedy dokładnie przeskanował moją twarz, rozumiejąc dlaczego tak zareagował. Moja twarz musiała wyglądać o wiele gorzej niż myślałam.
        - Co ci się stało? - wyjąkał powoli podchodząc. Gwałtownie odskoczyłam w tył, machając rękoma, aby nie podchodził. Zatrzymał się kilka kroków ode mnie, ze zrezygnowaniem opuszczając wyciągnięte ręce. Oparłam się o ścianę za mną, powoli normując oddech i drżenie całego ciała. - Danielle, kto ci
to zrobił?
     Pokręciłam głową, powoli zsuwając się na podłogę. Piekące łzy spływały po moich policzkach, drażniąc siniaki i rany. Wszystkie moje starania, aby ukryć przed przyjaciółmi fakt, że moja własna matka mnie bije poszły na marne. Niall na pewno powie o tym reszcie. Nie chciałam być witana współczującymi spojrzeniami i ostrożnymi ruchami, aby przez przypadek nie zrobić mi krzywdy.
     Skuliłam się, mocno obejmując kolana ramionami. Chwilę później poczułam, jak obok mnie siada niepewnie blondyn. Żadne z nas nie odezwało się, a cisza panująca w pokoju, przerywana była tylko moimi szlochami.
        - Danielle.... co się stało?
     Nie odpowiedziałam. Zastanawiałam się jak mogę wybrnąć z tej sytuacji, mimo że nic nie mogłam już zrobić. Odetchnęłam głęboko, podnosząc głowę i opierając ją na ścianę za mną. Zamknęłam oczy, powstrzymując kolejne łzy. Nie mogę płakać z byle powodu.
        - To... moja mama. Nie jest z nią dobrze od kiedy tata nas zostawił. Łatwo się denerwuje, to wszystko -wyjąkałam.
        - I robi z ciebie worek treningowy? - warknął prostując się i gwałtownie wstając z miejsca. Wzdrygnęłam się przestraszona. -  Musisz iść z tym na policję, zgłosić to...
        - Nie, oszalałeś? - krzyknęłam czując jak po plecach przechodzi dreszcz przerażenia - Nie zgadzam się. Policja mi nie uwierzy, jestem jeszcze nieletnia, więc wsadzą mnie do domu dziecka. Nie zgadzam się na to Niall.
     Chłopak spojrzał na mnie z mordem w oczach, za nim zaczął robić kółka na mojej podłodze. To był zły pomysł, aby wpuścić tutaj Nialla. Przecież pogorszy jeszcze sprawę!
        - Dlaczego z góry zakładasz, że policja ci nie uwierzy?
     Prychnęłam, maskujące rozbawienie. Czasami Niall zachowywał się jak idiota.
        - Moja mama jest policjantką, zapomniałeś?
     Podniosłam się z podłogi, podchodząc do laptopa i zamykając go. Nie miałam pojęcia czy mam się cieszyć z tego, że moja sytuacja rodzinna odwróciła myśli blondyna od bloga. Nie chciałam odpowiadać na bezsensowne pytania, jakie mógłby mi zadać.
     Chwyciłam rąbek koszulki, ściągając ją i zakładając górę od piżamy. Nie wstydziłam się przebierać przy chłopaku - był stuprocentowym gejem. Jak mówił: " wolę duże i gorące kutasy niż wasze cycki ".
     Usiadłam obok niego na łóżku splatając nasze dłonie. Zmarszczyłam brwi, zastanawiając się co mogę mu powiedzieć, aby się uspokoił. Abym sama się uspokoiła.
        - To tylko do collegu. Potem wylatuje do Nowego Jorku, a tam mama nie będzie mogła nic mi zrobić. Zostało jeszcze półtora roku i koniec. Wytrzymam, nie martw się - mruknęłam cicho.
        - Boże, ty niczego nie rozumiesz - wyjąkał łapiąc się za włosy. - Jeżeli teraz tak cię urządziła, to z powodzeniem może cię zabić. Musisz coś z tym zrobić!
     Pokręciłam głową opadając plecami na łóżko. Niall zawsze uważał, że jakiekolwiek wykroczenia trzeba natychmiast zgłaszać odpowiednim służbom i to im zostawić całą pracę. Gdyby był na moim miejscu zrobiłby dokładnie to samo co ja: siedział cicho.
        - Nie będę o tym teraz rozmawiać, Niall. Zostaw to, proszę...
     Blondyn nic nie odpowiedział, kładąc się obok mnie i wpatrując się w sufit.
     Zagryzłam wargi zastanawiając się przez chwilę. W szkole miałam gotowy pomysł na nowy odcinek, który chciałam jak najszybciej kontynuować.
     Nie miałam pojęcia jak długo tam leżeliśmy, ocknęłam się dopiero, kiedy usłyszałam trzask zamykanych drzwi od samochodu. Leniwie zsunęłam się z materaca, wyglądając przez okno i natychmiast blednąc.
       - To mama - spanikowałam. Nie wolno mi było nikogo zapraszać do domu, a poza tym, obiad nie był gotowy. Zaczęłam się trząść, czując jak przerażenie obejmuje całe moje ciało. - Musisz stąd iść, nie może cię tutaj zobaczyć....
     Niall szybko podszedł, chwytając mnie za nadgarstki i unieruchamiając. Szeptał słowa, które w jego mniemaniu miały mnie uspokoić, niestety nie udało mu się to. Nasłuchiwałam dźwięku otwieranych drzwi, a kiedy nastąpił, bez słowa wypchnęłam blondyna na balkon.
        - Idź już - zawołałam zamykając drzwi za nim zdążył cokolwiek powiedzieć. Odetchnęłam głęboko odwracając się i schodząc do salonu.

~Liam~

      Opadłem bezwładnie na kanapę w salonie Louisa i zamykając oczy odchyliłem głowę do tyłu. Położyłem dłonie na swoich kolanach. Byłem zmęczony. Niecałą godzinę wcześniej skończyliśmy robić zdjęcia do kolejnego teledysku, przez co chłopaki postanowili jakoś to uczcić. Nie chciałem tego, ale wiedziałem również, że nie powinienem odmawiać. W końcu był to nasz sukces, a ja nie chciałem zawieść swoich przyjaciół.
          Otworzyłem oczy, wyprostowałem się i wymusiłem szeroki uśmiech, kiedy Niall usiadł obok mnie. Odwróciłem się w jego kierunku, mierząc go badawczym spojrzeniem.
          Blondyn w cale nie wyglądał jakby kilka ostatnich godzin spędził na planie zdjęciowym. Na kolanach miał ułożoną paczkę chipsów, które w dość szybkim tempie jadł, co chwilę popijając piwem z butelki, trzymanej przez niego w prawej dłoni. Najprawdopodobniej czując na sobie moje spojrzenie, odwrócił się i wzruszył ramionami.
       - Chcesz? - wskazał palcem na opakowanie, na co od razu pokręciłem przecząco głową. Nie chciałem ani jedzenia, ani tym bardziej alkoholu. Marzyłem jedynie o swoim wygodnym łóżku.
     - Hej, Li! Wyglądasz jakbyś zaraz miał zemdleć! - w drzwiach pomieszczenia pokazał się szeroko uśmiechnięty Louis, a zaraz obok niego Harry, trzymając dwie, przezroczyste butelki, wypełnione żółtym napojem. Przewróciłem oczami. Czasami zastanawiam się, czy z całej naszej grupy tylko ja mam potrzebę odpoczynku.
     - Nie martw się, nie mam tego w planach - rzuciłem, sięgając po pilota. Włączyłem telewizor, mając cichą nadzieje na jakiś mecz, przy którym faktycznie będę mógł się odstresować.
              Tomlinson sięgnął po szklane opakowanie, gotów je otworzyć, ale w ostatnim momencie przeszkodził mu w tym Zayn, wygrywając mu je. Szatan popatrzył na niego z oburzeniem. Parsknąłem cichym śmiechem.
     - Miałem zamiar się tego napić! - syknął oburzony, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Mulat postukał się w czoło palcem u dłoni, w której trzymał telefon. Natychmiast spoważniałem. Wiedziałem już, że mój odpoczynek będzie musiał jeszcze sporo poczekać.
     - Mamy jak najszybciej stawić się w agencji. Mają nam do przekazania jakieś bardzo ważne wieści. Podobno to nie może czekać do jutra - czarnowłosy postawił piwo na szklanym stoliku.
      Niechętnie zebraliśmy się i wyszliśmy przed dom, gdzie stał samochód. Z jednej strony cieszyłem się, że nie będę musiał niczego pić. Naprawdę nie miałem na to ochoty. Z drugiej jednak chciałem się utopić. Nikt przecież nie lubi spotkań z szefostwem.

******
Hejka! Odcinek pisany w połowie przeze mnie a w połowie przez Jesice :)
Od następnego będą już chłopcy, spokojna głowa.
Miłego czytania i zostawcie komentarze!

5 komentarzy = next!

6 komentarzy:

  1. Wow....po prostu WOW
    jejciu wy obydwie macie wielki talent
    Życzę wam dużo,dużo weny (bo wiem, że się przyda)
    Czekam z niecierpliwością na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW
    Macie talent do pisania takich scen :)
    Czekam z całym sercem na następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boze Swiety, zaraz na 100000% bedzie ten moment, w ktorym ja odwieeeedzaaaaa, yaay *u*
    Boje sie o Dan, nawet nie wiedzialam, ze jej matka to policjantka :o btw, chyba nikt nie wiedzial oprocz was, ale ciiiii xd
    chce juz nastepny rozdzial. Baaardzo. Mam nadzieje, ze nie bede musiala dlugo czekac ;)

    xoxo,
    Lost in dreams

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, nie wiem co mam powiedzieć, to jedno z najlepszych ff, jakie do tej pory czytałam! Nie mogę doczekać się nexta!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przypadkowo wpadłam na twój blog, ale muszę przyznać że nie żałuję tej decyzji .:)
    Bardzo jestem podekscytowana tym co się wydarzy <3
    Czekam z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  6. KOCHAM <33333 Czekam na next :33

    OdpowiedzUsuń